Paweł Haberka (CEO PowerEvents) moderator podczas debaty „Jak przyciągnąć zagranicznego klienta do Polski?”

Paweł Haberka (CEO PowerEvents) moderator podczas debaty „Jak przyciągnąć zagranicznego klienta do Polski?”

BIO

Właściciel agencji eventowej PowerEvents, w branży od 12 lat. Wykładowca na Wyższej Szkole Bankowej we Wrocławiu. Prelegent na wielu ogólnopolskich konferencjach. Autor wielu wypowiedzi eksperckich oraz artykułów ukazujących się na bieżąco w magazynach branżowych oraz innych mediach. Ma za sobą ponad 800 realizacji wydarzeń eventowych dla największych światowych firm m. in. z branży energetycznej, usługowej, produkcyjnej i elektronicznej. W agencji jest odpowiedzialny za produkcję eventów oraz koncepcje kreatywne projektów.

 

Wywiad

Justyna Szmidt

Paweł Haberka

 

J.S.: Podczas najbliższego Meetings Week Poland będzie Pan moderował debatę, dotyczącą tego jak przyciągnąć zagranicznego klienta do Polski. Wezmą w niej udział specjaliści zajmujący się bardzo różnorodną tematyką w branży eventowej. Czego się Pan spodziewa po tej debacie?

 

P.H.: Podstawową rzeczą jest krótka analiza stanu faktycznego jaki jest w tym momencie w sektorze naszych usług. Jednocześnie chciałbym, aby prelegenci przedstawili swoje doświadczenia związane z tematyką współpracy z zagranicznymi Klientami. Najbardziej istotnym aspektem debaty jest dla mnie uzyskanie odpowiedzi na pytanie: co można zrobić i jakie działania podjąć, aby polepszyć sytuację dotyczącą turystyki biznesowej Klientów zagranicznych w naszym kraju, tym samym wskazując kto konkretnie powinien być odpowiedzialny za działania na rzecz rozwoju w tym konkretnym obszarze.

 

J.S.: Nie zdradzając pytań, które przygotował Pan dla panelistów, do kogo Pana zdaniem jest głównie skierowana ta debata? Kto powinien być najbardziej zainteresowany uczestnictwem w niej?

P.H.: Temat jest na tyle otwarty, że z pewnością skierowany może być do wszystkich podmiotów związanych z branżą MICE oraz Incentive. Odbiorcami powinny być też organizacje i stowarzyszenia, które na bazie naszej debaty mogą wyciągnąć daleko idące wnioski co zrobić, aby temat zainteresowania naszym krajem przez Klientów zagranicznych był bardziej owocny i dawał wymierne efekty. Dla przedstawicieli branży eventowej wnioski i opinie przedstawione podczas debaty z pewnością mogą posłużyć za drogowskaz dla działań wewnętrznych w ich strukturach.

 

J.S.: Sam jako właściciel agencji posiada Pan wieloletnie doświadczenie w organizowaniu eventów dla różnych klientów i o różnorodnym charakterze. Co Pana zdaniem zagraniczni klienci cenią najbardziej w pracy polskich agencji?

P.H.: Bazując na własnych doświadczeniach dotyczących współpracy z Klientami zagranicznymi, pierwszą rzeczą, która nasuwa się na myśl jest docenienie naszej elastyczności i szybkości działania. Eventy, które mieliśmy okazję przygotowywać dla firm spoza granic Polski cieszyły się bardzo dobrymi opiniami. Poza oczywistym zaskoczeniem, dotyczącym stopnia rozwoju naszego kraju, dużo większe wrażenie wywarła na odbiorcach prężnie funkcjonująca i rozwinięta struktura eventowa oraz cały szereg obiektów konferencyjno-targowych świadczących usługi na najwyższym poziomie, jak i dysponującym zapleczem reprezentującym klasę światową. Nasza kreatywność i profesjonalne podejście do przygotowania eventu również spotkały się z aprobatą Klientów zagranicznych. Dla mnie osobiście każdy tego typu event daje wiele satysfakcji i udowadnia, że Polak potrafi.

 

J.S.: Czy obsługa zagranicznych partnerów wymaga więcej zaangażowania ze względu na różnice nie tylko językowe, ale kulturowe jak i często odległość, która utrudnia osobiste spotkanie z klientem?

 

P.H.: Na początku warto zaznaczyć, że na przestrzeni ostatnich lat jako społeczeństwo bardzo rozwinęliśmy się pod kątem poznawania Świata i dziś już niemal każda dorosła osoba włada przynajmniej jednym językiem obcym. Z pewnością ułatwia to kontakt z potencjalnym Klientem nieoperującym językiem polskim. Innym aspektem jest rozwój samej technologii. Dziś możemy w każdym momencie zorganizować wideokonferencję z dwóch różnych krańców Świata i nie daje się odczuć dystansu, który jest między rozmówcami. Jedyny minus jaki pojawia się w tym temacie to wizje lokalne, bez których bardzo ciężko opisać venue jedynie słowami, drogą mailową czy przez transmisję internetową. Region pochodzenia Klienta determinuje pewne nawyki kulturowe i tak np. nasi azjatyccy Klienci potrzebują więcej czasu na podejmowanie decyzji, Klienci np. z Niemiec są bardzo precyzyjni i dokładni – liczy się dla nich każdy detal, natomiast Klienci z USA lubią wszystko w tak zwanym rozmiarze „big size”. Przez kilkanaście lat pracy w branży MICE i prowadzenia projektów na skalę światową, bez względu na ich specyfikę nie zdarzyły się sytuację, w których osiągnięcie porozumienia nie było możliwe.

 

J.S.: Prowadzi Pan agencję we Wrocławiu. Jak w kwestii wyboru lokalizacji na event przez zagranicznych klientów Wrocław wypada na tle innych polskich miast?

 

P.H.: Niestety muszę być bardzo mocno obiektywny w tej kwestii. Generalizując – nie jest dobrze. Wrocław jak na swój potencjał, ma bardzo słabo rozwiniętą bazę noclegową, przy jednoczesnym braku konkretnych przestrzeni konferencyjno-targowych. Prawdę mówiąc, jedynym większym obiektem tego typu jest Hala Stulecia. Jako lokalny patriota z zazdrością spoglądam na inne miasta, które pod kątem rozwoju tego typu obiektów wypadają o wiele lepiej. Niemal w każdym większym mieście jest poważny obiekt na tego typu usługi, począwszy od Olsztyna na Rzeszowie kończąc. Wrocław zostaje daleko w tyle. W związku z tym nie możemy pochwalić się pokaźną liczbą zagranicznych, biznesowych eventów, które odbywają się na terenie naszego pięknego miasta. Jednak jestem optymistą i wierzę, że sytuacja niedługo ulegnie zmianie i jak na razie te braki rekompensują nam organizowane przez nas eventy na terenie innych miast kraju.